Popędliwy taryfiarz

Duża korporacja taksówkarska, chcąc wysiudać niezależnych kierowców z interesu, dosłownie usuwa ich z drogi. Gdy w wyniku bezpardonowego ataku samochód traci Pop Riley (Guy Kibbee), staruszek nie zastanawia się długo i zabija napastnika. Trafia do więzienia, gdzie umiera. Na wieść o tym impulsywny taryfiarz Matt Nolan (James Cagney) skrzykuje ludzi do pomszczenia nieżyjącego kompana i walki z syndykatem. Jego zapędy studzi Sue (Loretta Young), córka Popa, która twierdzi, że przemoc nie jest rozwiązaniem. Pomimo różnic charakterów Sue i Matt zaczynają się spotykać, a później biorą ślub.

Podczas przyjęcia weselnego nowożeńcom ubliża Buck Gerard (David Landau), załatwiacz wynajęty przez przedsiębiorstwo do eliminowania konkurencji. Sue powstrzymuje męża przed wdaniem się w bójkę, ale sytuacja wymyka się spod kontroli, kiedy Buck śmiertelnie rani nożem Dana (Ray Cooke), brata Matta. Nolan poprzysięga zemstę. Marie (Dorothy Burgess), dziewczyna Gerarda, wiedząc, jak bardzo Sue zależy na tym, by jej ukochany nie wstąpił na przestępczą ścieżkę, prosi ją o pieniądze, które umożliwiłyby Buckowi opuszczenie miasta. Matt, zauważywszy brak gotówki, wścieka się i odnajduje kryjówkę Gerarda. Wierząc, że nieprzyjaciel stoi za drzwiami, strzela w ich kierunku. Po przyjeździe policji okazuje się, że Buck nie zginął wcale od kul, a wypadł z okna, próbując uciec. Sue decyduje się zostawić męża, lecz ten przekonuje ją, by dała mu kolejną szansę.

W 1931 roku Cagney zagrał w pięciu utworach Warner Bros. – mowa o „Kobietach innych mężczyzn” i „Wrogu publicznym” Williama A. Wellmana, „Milionerze” Johna G. Adolfiego, „Łatwych pieniądzach” Alfreda E. Greena oraz „Blond szaleństwie” Roya Del Rutha – z miesiąca na miesiąc zyskując coraz większą popularność (co znamienne, dopiero w 1935 roku znalazł się w pierwszej dziesiątce najbardziej rentownych gwiazd Hollywood). Nic dziwnego, że w nowy sezon wszedł, żądając podwyżki, której – uwaga! – studio dać mu nie chciało. Aktor, niczym kreowani przezeń bohaterowie, bez ceregielenia się uznał, że pora odejść. Warnerowie, przeanalizowawszy finanse, zmienili zdanie (według ustaleń miał odtąd zarabiać 1000 dolarów tygodniowo), po czym zaangażowali go do filmu „Taxi!” (1932), krzesło reżyserskie przysuwając ponownie Del Ruthowi, którego zadaniem było nie tylko klarowne opowiedzenie historii taksówkarskich wojen toczonych w Wielkim Jabłku, ale również oparcie całości na dwóch siłach drzemiących w Cagneyu: tej brutalnej, znanej z „Wroga publicznego”, i tej komediowej, ujawnionej w „Blond szaleństwie”.

Matt jest zatem twardzielem o maślanych oczach, łobuzem, który ciosy wyprowadza z podobną precyzją, z jaką sypie żartami (po angielsku i w jidysz!). To także chłopak zdolny do romantycznych gestów, o ile oczywiście ich wykonywania nie zakłóci jego nieokiełznany temperament, a także – co niesłychanie ważne w kontekście całej kariery Cagneya, często postrzeganego wyłącznie przez pryzmat filmów gangsterskich – do szczerego płaczu (zanim zaczyna szukać wendety za śmierć brata, wtula się w swą żonę, a po jego policzkach spływają łzy). Gdy zabiera Sue na randkę do kina – para idzie na „Her Hour of Love”, nieistniejący film z Evalyn Knapp i Donaldem Cookiem, reklamowany jako „najwspanialszy obraz wszech czasów” – potrafi zdobyć się na szarmanckość (wymieszaną, a jakżeby inaczej, z cwaniactwem, zwłaszcza wtedy, gdy stwierdza, iż całuje lepiej niż ekranowy kochanek, co zresztą od razu postanawia udowodnić). Kiedy natomiast przegrywa konkurs tańca w stylu Peabody – z facetem interpretowanym przez niewymienionego w czołówce George’a Rafta, prywatnie przyjaciela Cagneya – nie patyczkuje się: urażony odpycha najpierw partnerkę, a następnie nokautuje rywala.

To zachowanie, którego Sue nie może znieść. „Chcę, żebyś był dżentelmenem”. „Pomyśl, zanim kogoś uderzysz”. „Znowu przyniosłeś mi wstyd”. To tylko część reprymend wygłaszanych przez notorycznie upokarzaną kobietę. Jak grochem o ścianę. Matt nic sobie z tych słów nie robi, a – żeby tego było mało – przepraszać nie umie. Protagoniści kłócą się na potęgę, czemu ze zdziwieniem przyglądają się gadatliwa przyjaciółka Sue imieniem Ruby (wciela się w nią Leila Bennett, choć nietrudno wyobrazić sobie ZaSu Pitts w tej roli) oraz Skeets (George E. Stone), kumpel Nolana. Sęk w tym, że Sue kocha Matta, na swój pokręcony, nieco toksyczny sposób. Fakt, że daje dziewczynie mordercy swego szwagra pieniądze pozwalające temuż wydostać się z miasta, nie jest oznaką – jak to określa kipiący gniewem Matt – zdrady, a miłości. Jej zdaniem to jedyna metoda, by uchronić męża przed zabiciem człowieka. Sue woli go stracić, niż pozwolić mu na zrujnowanie sobie życia. Jej starania na nic się zdają. Gdy furiat dociera do dziupli Bucka, nie wytrzymuje i kilkakrotnie pociąga za spust. Nikt nie ginie – ku uciesze cenzorów – ale już samo to, że Matt nie może się powstrzymać przed wzięciem odwetu, daje Sue do myślenia. Kiedy w finale przychodzi do niej – choć nadal nie przepraszając i nie prosząc o przebaczenie – rodzi się wrażenie, że ich związek nie ma przyszłości. Wprawdzie ich usta się dotykają, ale to buziak przez niego wymuszony. Czyżby zatem nie był ani przyzwoitym gościem, na jakiego się kreował, ani nawet nie potrafił całować tak dobrze, jak zapewniał?

Taxi! (1932)

Taxi!

WARNER BROS. ● Reżyseria: Roy Del Ruth ● Scenariusz: Kubec Glasmon i John Bright ● Wykonawcy: James Cagney, Loretta Young, George E. Stone, Guy Kibbee, Leila Bennett, Dorothy Burgess, David Landau, Ray Cooke i George Raft.

📅 23 stycznia 1932 roku ● 69 minut