Mało oryginalna, ale za to nadrabiająca ironicznym humorem opowieść o młodym pisarzu mierzącym się z żałobą po stracie ukochanej matki.
USA
Rozwijająca się naprędce i pozbawiona emocji – przynajmniej na ekranie – opowieść o niemożliwych do polubienia kobietach z dwóch różnych pokoleń, ale jakże bliskich sobie.
Zimny i niemal całkowicie wyprany z emocji film przybliżający postać Flannery O’Connor, amerykańskiej pisarki i katoliczki, portrecistki Głębokiego Południa.
Przeciętne i obliczone na skandalizujący efekt pożegnanie jak zwykle brawurowej Clary Bow – dziewczyny mającej to coś – z kinem i ze swą wierną widownią.
Będąca odpowiedzią studia MGM na przebojowe musicale Warnerów opowieść o girlsie, która dzięki talentowi i pracowitości osiąga sławę, o jakiej nawet nie marzyła.
Niewolny od stereotypów, choć dużo bardziej empatyczny niż wcześniejsze filmy spod znaku kina egzotycznego fabularyzowany reportaż o alaskańskich autochtonach.
Zabawna i uzbrojona w społeczny komentarz komedia kumpelska, której bohaterki w ciągu kilku godzin wstępują w szranki z piętrzącymi się przeciwnościami losu.
Przeciętne kino ku pokrzepieniu serc, w centrum którego stoi nie rozwijający się w spektrum autyzmu chłopiec – najjaśniejszy punkt całości – a jego zmagający się z problemami ojciec.
Kino wyglądające niesamowicie oraz doskonale operujące nastrojem grozy i tajemnicy, ale opowiadające nie tyle o geniuszu zbrodni, co o pospolitym klaunie.
Aż do na wskroś zachowawczego i typowego dla epoki finału niebywale nowatorska opowieść o kobiecie u władzy, która chciałaby zjeść ciastko i mieć ciastko.
Typowa dla ery przedkodeksowej opowieść o kobiecie ze złamanym sercem, która w imię miłości i kilku mgnień szczęścia poświęca wszystko.
Sztubacka, beztroska i oddająca ducha wakacji błazenada, a przy okazji kino o dojrzewaniu skłaniające zarówno bohaterów, jak i widza do refleksji.