Na poły gangsterska, na poły romantyczna, a przy tym stuprocentowo satysfakcjonująca opowieść o narwanym taksówkarzu i kochającej go na dziwny sposób żonie.
1932
Najbardziej ponury punkt w filmografii Ernsta Lubitscha; patetyczny traktat o bezsensie konfliktów zbrojnych, poczuciu winy, druzgocących skutkach nacjonalizmu i ksenofobii.
Przypominający telenowelę – w czym nie ma bynajmniej nic złego – wyciskacz łez o kobiecie żyjącej w głębokim cieniu mężczyzny, którego kocha.
Głęboko zanurzone zarówno w ekonomicznej, jak i w egzystencjalnej depresji kino, w którym zwycięża wprawdzie miłość, ale nie tyle do drugiego człowieka, co do pieniędzy.
Poruszająca opowieść o otoczonej niewdzięcznikami dobrej kobiecie, matce gotowej przytulić do swego serca dosłownie wszystkich, cały naród nawet.
Mało owocny debiut dźwiękowy Poli Negri, i to wcale nie ze względu na okropny rzekomo głos aktorki, a z uwagi na pospolitość anegdoty.