Kryzysowa miłość

Choć łączy ich uczucie, sukcesorka Carol Morgan (Tallulah Bankhead) oraz spec od reklamy Bill Wade (Robert Montgomery), rozstają się. Ona ani myśli, by po ślubie mogli wyżyć z jego marnej pensji (20 tysięcy dolarów rocznie, co na dzisiejsze daje niemal pół miliona baksów), a właśnie taki warunek stawia on, oświadczając się kobiecie. Dowiedziawszy się, iż wraz z krachem na giełdzie majątek Morganów, trwoniony skądinąd na prawo i lewo, przepadł jak kamień w wodę, Carol postanawia wrócić do Billa. Lepszy rydz niż nic. Sęk w tym, że mężczyzna stracił właśnie stołek. Skoro zaś i on jest goły i wesoły, to ona tym bardziej nie chce za niego wychodzić.

Gdy Bill wyjeżdża za pracą do Chicago, ona z lwicy salonowej staje się żebraczką towarzyską, damą pomieszkującą u znajomych z nowojorskiej śmietanki. Wyrzucona przez jedną z gospodyń Carol korzysta z dobrodziejstw żonatego Petera Blaineya (Hugh Herbert). Odnaleziona przez Billa odchodzi od patrona, ale mleko zdążyło się rozlać – Wade, poznawszy charakter jej związku z Blaineyem, znika. Carol tymczasem, nie mogąc znaleźć zatrudnienia, oddaje właścicielce wynajmowanego mieszkania buty. Byle nie wylądować na bruku.

Panna Morgan spotyka przypadkiem wciąż zakochanego w niej Billa, który jest teraz kierowcą ciężarówki. Para wreszcie się pobiera. Odmówiwszy przyłączenia się do strajku, Wade zostaje pobity i przykuty do łóżka. Carol, która nie może znaleźć sposobu, by zarobić na leki, nie pozostaje nic innego, jak wyruszyć na ulice w poszukiwaniu klientów. Tak natrafia na swego szwagra Tony’ego (Maurice Murphy), z którym od zawsze miała na pieńku. Na domiar złego zgarnia ją policjant (Ben Taggart), ale zamiast wysłać Carol do aresztu, załatwia jej posadę w knajpie. Tony zdradza bratu sekret kobiety, licząc na to, że Bill od niej odejdzie, lecz ten – doceniwszy ogromne poświęcenie – ponownie wyznaje jej miłość i dziękuje za wybawienie.

„Bez wiary” (1932) Harry’ego Beaumonta, tego od „Tańczących głupców” (1931), bodaj najwcześniejszego filmu rozliczającego się ze skutkami Wielkiego Kryzysu, to dzieło, co tu dużo mówić, wybitne. Wprawdzie czerpie z motywów znanych już widowni brudnej dekady, ale dźwiga je na wyższy poziom. W tym wzruszającym obrazie – opartym na powieści „Tinfoil” autorstwa Mildred Cram – poza ekonomiczną depresją twórca porusza takie tematy jak różnice klasowe i płciowe, seks przedmałżeński, cudzołóstwo i sponsoring, obywatelskie nieposłuszeństwo, a także bezrobocie, ubóstwo i głód prowadzące zdesperowaną bohaterkę do prostytucji. Sięgając po te kwestie – a przez to pobudzając cenzorów do działania – Beaumont kreśli opowieść o ludziach mierzących się z realiami panującymi w Ameryce AD 1932. Na przestrzeni niedługiego metrażu przygląda się doświadczanemu przez protagonistów upadkowi, lecz nie tyle moralności, co – nomen omen – wiary w burzący się na ich oczach porządek społeczny. Tym zaś, co nie gaśnie i daje poturbowanym przez los Carol i Billowi siłę oraz nadzieję na to, że w końcu odbiją się od dna, jest miłość.

Na tym etapie kariery Montgomery nigdy nie wypadł lepiej – a przecież dopiero co zagrał w znakomitym „Życiu prywatnym” (1931) Sidneya Franklina – ale to Bankhead, wnosząc w przedsięwzięcie bagaż emocji, jakimi obarczone były jej poprzednie role, okazała się sercem filmu. Urodzona w 1902 roku aktorka o zachrypniętym głosie, odebrawszy wychowanie w szkole klasztornej, w wieku piętnastu lat wysłała swoje zdjęcie na konkurs fotogeniczności. Wygrała i wyjechała do Wielkiego Jabłka, gdzie zadebiutowała na scenie. W 1923 roku ruszyła na podbój Londynu. Wiodąc tam żywot hulaszczy, należała do najpopularniejszych kobiet w Anglii. Na Wyspach Brytyjskich po raz pierwszy pojawiła się przed kamerą, po czym wróciła do Stanów Zjednoczonych i – w 1930 roku – podpisała kontrakt z Paramountem. Choć na deskach teatralnych czuła się jak ryba w wodzie, zaczęła przygodę z X muzą. W 1931 roku wystąpiła w takich filmach jak „Zbrukana dama” George’a Cukora oraz „Mój grzech” i „Zakazana miłość” (oba zrobił George Abbott). Potem był „Szatan zazdrości” (reż. Marion Gering, 1932). Wszystkie przeciętne. Chlebodawcy, nie mając na nią pomysłu, wypożyczyli ją studiu MGM, w którym – w „Kaprysie platynowej blondynki” (reż. Victor Fleming, 1932) – zastąpić miała Jean Harlow, gdy tej mąż zmarł, ale, w geście lojalności, odmówiła i trafiła na plan „Bez wiary”. Wreszcie wykorzystano potencjał Bankhead, ale nie zatrzymano jej w Hollywood, które aktorka opuściła na ponad dekadę, wracając dopiero w „Łodzi ratunkowej” (1944) Alfreda Hitchcocka.

„Bez wiary” nie miało dobrej prasy. Nic dziwnego, skoro to film tak bezczelnie przypominający publiczności, jak źle się sprawy mają. Pal licho puentę o wadze miłości, gdy bohaterowie przez większość projekcji wiszą nad przepaścią. Kogo na widowni interesowało to, że obrywa się bogatym, gdy po seansie musieli – niczym Carol – wystać swoje w kolejce do garkuchni? Któż się przejmował przemianą protagonistki, która najpierw wytyka prostytuującym się dziewczynom brak charakteru, by w finale uświadomić sobie, że mogą istnieć inne powody wychodzenia na ulice, kiedy nie było czasu na podobne refleksje? Wtedy Beaumont chybił. Dziś byłby wysłuchany.

Bez wiary (1932)

Faithless

MGM ● Reżyseria: Harry Beaumont ● Scenariusz: Carey Wilson ● Wykonawcy: Tallulah Bankhead, Robert Montgomery, Hugh Herbert, Maurice Murphy, Louise Closser Hale, Anna Appel, Lawrence Grant i Ben Taggart.

📅 15 października 1932 roku ● 77 minut