Każdy może być politykiem

Alfred E. Green, reżyser współcześnie zapomniany, a wszak zręcznie operujący językiem filmu i łebsko prowadzący narrację, zrealizowawszy na początku lat trzydziestych szereg utworów dla Warnerów i należącej do nich spółki First National Pictures – od „Łatwych pieniędzy” (1931) po „Union Depot” (1932) – ani myślał zwalniać tempo. Ledwo zszedł z jednego planu, a już wchodził na kolejny. I tak oto – przeskakując z atelier do atelier – trafił na Bette Davis, która, odrzucona przez Universal i błąkająca się po ubożuchnych studiach z tak zwanego Poverty Row (vide: „Piekielny dom” Howarda Higgina z 1932 roku, zrobiony dla nic nikomu niemówiącej dziś wytwórni Benny’ego Zeidmana), przygarnięta została przez Warner Bros. W nowym przedsiębiorstwie zaczęła od niewielkich ról w „Człowieku, który grał Boga” (reż. John G. Adolfi, 1932) oraz w „So Big!” (reż. William A. Wellman, 1932), aż wreszcie znalazła się pod skrzydłami Greena, i to z kontraktem w ręku. U twórcy prowadzącego ją ostatecznie siedmiokrotnie – w tym również w „Kusicielce” (1935), za którą odebrała pierwszego Oscara – pojawiła się najpierw w „The Rich Are Always with Us” (1932), a zaraz potem w „Czarnym rumaku” (1932). I to – wbrew temu, co twierdzi biograf gwiazdy Ed Sikov, pisząc, że to kiepski film – był dla niej przełom, podobnie zresztą jak dla Warrena Williama, który w czołówce figuruje tuż nad nią.

Żeby przełamać trwający kilka dni impas, delegaci Partii Postępowej wybierają na kandydata do fotela gubernatora trzecią opcję: niejakiego Zachary’ego Hicksa (Guy Kibbee), mężczyznę niegrzeszącego inteligencją, ale uczciwego. By z tej mąki był chleb, panna Kay Russell (Davis), sekretarka ugrupowania, sugeruje, aby na stanowisko szefa sztabu wyborczego zatrudnić Hala S. Blake’a (William), nie tylko jej chłopaka, ale i mistrza przekuwania sytuacji katastrofalnych w sukces. Zdesperowane szefostwo godzi się na ten krok i wyciąga Hala – odbywającego karę za niepłacenie alimentów – z więzienia. Blake natychmiast bierze się do roboty, kreśląc taki obraz Hicksa, że ten wnet staje się ulubieńcem tłumów, istnym synem narodu.

Sprawa komplikuje się, gdy Maybelle (Vivienne Osborne), była żona Hala, odzywa się doń w celu wyegzekwowania należnych jej pieniędzy. Blake, pragnąc uniknąć kłopotów na ostatniej prostej kampanii, pożycza gotówkę od Kay i spłaca eks-partnerkę. Do Maybelle zwracają się tymczasem władze Partii Konserwatywnej, którzy wynajmują kobietę do skompromitowania Hicksa. Maybelle zabiera Zachary’ego poza granice stanu, by w wynajętym domku namówić go na rozbieranego pokera. Hal w ostatniej chwili ratuje Hicksa z opałów, zostając sam na sam z niegdysiejszą małżonką. Kiedy na miejsce zlatują się fotoreporterzy i przedstawiciele opozycji, Blake – chcąc uniknąć aresztowania za rzekome cudzołóstwo – ponownie poślubia naigrywającą się zeń Maybelle. Kay jest wściekła, ale uspokaja się, gdy tylko Hal obiecuje jej, że w okamgnieniu się rozwiedzie. A Hicks? Hicks wygrywa wybory.

Pomysłodawcą „Czarnego rumaka”, czynnie zaangażowanym w proces scenariopisarski, był legendarny producent Darryl F. Zanuck, wtedy tuż przed odejściem od Warnerów i założeniem – wraz z Josephem Schenckiem – studia Twentieth Century Pictures (od 1935 roku, po połączeniu z Fox Film Corporation, znanego jako 20th Century Fox). Jego pseudonim – Melville Crossman (posługiwał się także ksywkami Mark Canfield i Gregory Rogers) – pojawia się tuż pod tytułem na planszy otwierającej tę satyrę na politykę z domieszką komedii romantycznej, powstałą w roku elekcji do Białego Domu, zwyciężonej ostatecznie przez Franklina Delano Roosevelta (jakby tego było mało, premiera „Czarnego rumaka” odbyła się tego samego dnia, w którym wystartowała konwencja Republikanów, zakończona nominowaniem Herberta Hoovera, urzędującej głowy państwa, na kandydata na prezydenta).

„Spokojnie, to nie pierwszy raz, gdy głupiec obejmuje polityczne stanowisko” – mówi ktoś, gdy głosowanie, w którym udział biorą reprezentanci poszczególnych hrabstw (zmęczone kobiety i obolali mężczyźni), kończy się wiktorią Hicksa, dżentelmena bez poglądów, za to z pustką w głowie. Jego przypadek jest tak beznadziejny, że Hal sugeruje mu, by na każde pytanie odpowiadał następująco: „Tak, a zarazem nie” (z konieczną pauzą pomiędzy wykładnikami). To prowadzi do momentów tak absurdalnych jak ten, w którym Hicks, zagadnięty przez reportera o to, czy spodziewa się triumfu, replikuje: „Tak, a zarazem nie”. Całe szczęście, że Blake jest geniuszem w swoim fachu, spin doktorem potrafiącym bez problemu wmówić opinii publicznej, że Zachary jest tym, na kogo czekają. Dowodem na jago umiejętności jest choćby fakt, że ustawia Hicksowi spotkania zarówno ze zwolennikami, jak i przeciwnikami prohibicji, schlebiając obu stronom. Dopiero jednak scena debaty pokazuje, do czego jest zdolny. Gdy oponent Hicksa plagiatuje przemowę Abrahama Lincolna, Blake protestuje, obnażając brak kompetencji rywala do pełnienia funkcji gubernatora. Sęk w tym, że tego samego monologu kazał się nauczyć swojemu podopiecznemu. To nic. Hal czyni z wpadki, której sam mógł być ofiarą, polityczne złoto. Czego by natomiast Blake nie robił, mózgiem tej operacji jest panna Russell, wrażliwa i twardo stąpająca po ziemi równocześnie, doskonale zinterpretowana przez Davis, no i oczywiście zadowolona z faktu, że jej chłopak przyjął posadę w Reno w Nevadzie. Wszak jeśli rozwód, to tylko tam – ewentualnie w Paryżu – przynajmniej w latach trzydziestych.

Czarny rumak (1932)

The Dark Horse

WARNER BROS. ● Reżyseria: Alfred E. Green ● Scenariusz: Joseph Jackson i Wilson Mizner ● Wykonawcy: Warren William, Bette Davis, Guy Kibbee, Vivienne Osborne i Frank McHugh.

📅 16 czerwca 1932 roku ● 75 minut