Jedna z niewielu komedii lat trzydziestych, których akcja toczy się w więzieniu, a ponadto debiut Spencera Tracy’ego i Humphreya Bogarta.
1930
Dzieło oparte na sprzeczności: z jednej strony poruszające, wspaniałe i przepięknie sfilmowane, z drugiej zaś – moralnie wątpliwe.
Komediodramat uchodzący za dalekiego kuzyna późniejszych screwballi, a przy tym kino podpowiadające, że pieniądze szczęścia nie dają.
Pierwsza dźwiękowa i – w przeciwieństwie do jednej z bohaterek – niewierna adaptacja powieści Melville’a, przekształcająca całość w przygodowy romans.
Mało zabawna farsa buduarowa, która w regresywnym finale przekształca się dość niespodziewanie w chrześcijański moralitet.
Przeciągnięty do pełnometrażowego filmu skecz kabaretowy, w dodatku pełen stereotypów etnicznych, klasowych i płciowych.
Poruszająca kwestie klasowe komedia, która skrzy się od nieprzyzwoitego dowcipu, będąca jedynie preludium do najwybitniejszych filmów Lubitscha.
Sprawnie zrealizowana intryga szpiegowska, zręcznie operująca suspensem, ale za to pełna kuriozalnych rozwiązań fabularnych i zwrotów akcji.
Szalenie teatralna realizacja z pozbawioną charyzmy Garbo, chwilami dłużąca się w nieskończoność, innym zaś razem – wręcz nieoglądalna.
Biograficzne kino będące mało rzetelną lekcją historii, zupełnie nieobfitujące w emocje, choć przecierające szlak późniejszym filmom z tej konwencji.
Makabryczna i wstrząsająca ekranizacja powieści Remarque’a; kino mocne, aktualne, pokazujące, że w wojnie i zabijaniu nie ma nic wzniosłego.
Przednia komedia – zalążek późniejszych screwballi – w której mężczyźni jawią się jako duże dzieci niepotrafiące odciąć pępowin od swych matek.