Szczury i motyle

Gimnazjalista Paul Bäumer (Lew Ayres) opuszcza szkołę, zaciąga się do niemieckiej armii, przedziera się przez okopy, świadkuje amputacjom kończyn, chorobom i następującym jeden po drugim zgonom przyjaciół, doświadcza krótkiej chwili szczęścia, oddając się igraszkom z dziewczętami z francuskiej wsi, ranny udaje się na przepustkę do domu, gdzie nikt go nie rozumie, po czym wraca na front, by tam umrzeć z rąk snajpera.

„Słodko i zaszczytnie jest umierać za ojczyznę” – mówi nauczyciel (Arnold Lucy), którego chory patriotyzm każe młodym i wpatrzonym weń jak w obrazek chłopcom wstąpić do wojska, by ginąć w nie swojej walce. „Jak wybuchają wojny?” – pyta któryś z żołnierzy. „Naród obraża naród” – odpowiada inny. „To nic tu po mnie, nie czuję się urażony” – kwituje ten pierwszy. To jedna z rozmów będących sednem filmu „Na Zachodzie bez zmian” (1930) w reżyserii Lewisa Milestone’a i na podstawie książki pod tym samym tytułem autorstwa Ericha Marii Remarque’a. Opublikowana w 1929 roku powieść jest bodaj najbardziej osławioną pozycją pacyfistyczną międzywojnia, zaś jej ekranizacja – makabryczna i wstrząsająca.

Remarque miał osiemnaście lat, gdy trafił na front. Przetrwał Wielką Wojnę pomimo licznych ran i długiej hospitalizacji. To, co opisał, rozsierdziło nazistów, którzy wówczas nie byli jeszcze u władzy. Narodowy socjalizm jednak, wyrosły między innymi na gruncie pruskiego militaryzmu, zyskiwał na popularności w dobie kryzysu. Lektury zakazano w Niemczech, podobnie zresztą jak filmu, którego pokazy były sabotowane przez oddziały brunatnych koszul (w kinach rozpylano gaz, na sale wpuszczano myszy).

Universal Pictures pod rządami Carla Laemmle Juniora – który już „Królem jazzu” (reż. John Murray Anderson, 1930) pokazał, że nie ma zamiaru oszczędzać, skupiając się na produkowaniu filmów mogących przynieść prestiż wytwórni – wydało na obraz 1,25 miliona dolarów, a zarobiło dwa i pół razy tyle. Był to drugi utwór dźwiękowy Milestone’a – również weterana – który nie dość, że już wtedy był laureatem Oscara za najlepszą reżyserię filmu komediowego (nagroda przyznana jedyny raz w historii za „Arabską awanturę” z 1927 roku), to jeszcze za „Na Zachodzie bez zmian” również odebrał statuetkę (druga statuetka powędrowała do producenta w najważniejszej kategorii). Recenzje z epoki były szalenie pochlebne, całość wielokrotnie trafiała na listy najznakomitszych obrazów w historii kina.

Nie ma co się dziwić. To mocne kino, dziś równie aktualne, co w latach trzydziestych. Opowieść o wojnie z punktu widzenia piechura, który – podobnie jak jego koledzy ze szkolnej ławy – jest żółtodziobem zachłyśniętym wyobrażeniami o potędze i bohaterstwie, w rzeczywistości szybko pozbawionym złudzeń rozwianych przez okrucieństwo i najzwyczajniejszy bezsens panujący na polu bitwy. „Nie wiem nic o życiu, znam tylko jego ciemne strony: rozpacz, strach i śmierć” – pada w którymś momencie z ekranu. Nie ma mowy o spokoju i ogrzewaniu się w blasku chwały. W zabijaniu nie ma nic wzniosłego. Paul, główny bohater, cierpi na zespół stresu pourazowego. Gdy wraca do rodzinnego miasteczka, słyszy te same słowa, których tak łaknął, wyjeżdżając na front. Teraz jednak jego perspektywa uległa zmianie. Tłumacząc skażonemu nacjonalizmem nauczycielowi, iż myli się co do wojny – „Za ojczyznę umiera się w błocie i bólu!” – zostaje nazwany przez uczniów kłamcą, tchórzem i zdrajcą.

Z dokumentu „I młodzi pozostaną” (2018) Petera Jacksona, który oddaje głos uczestnikom pierwszej wojny światowej, wynika, że wróg jest tylko konceptem politycznym. Z relacji brytyjskich weteranów do widza dociera przekaz, że ci najzwyklejsi Niemcy, z którymi przyszło im się mierzyć, byli przyzwoitymi ludźmi. To samo pokazuje Milestone w sekwencji, w której Paul leży z hipotetycznym przeciwnikiem w leju po pocisku. Nie ma tu wrogości. Maluczkich ona nie dotyczy, a jedynie tych starszych rangą, przywódców państw ustawiających pionki na szachownicy. „Gdyby tylko rzucić bagnet i mundur, bylibyśmy braćmi”. Tu tkwi istota tego antywojennego filmu. I choć bogate w rozwiązania audiowizualne sekwencje batalistyczne robią ogromne wrażenie, to jednak najmocniejszym obrazem jest scena skąpana w ciszy, ta ostatnia, w której główny bohater, niczym szczur tkwiący w okopach, tuż przed śmiercią, pragnie dotknąć motyla będącego symbolem pokoju i przedwojennej beztroski. Bez skutku.

Plakat filmu "Na Zachodzie bez zmian" (reż. Lewis Milestone, 1930)

Na Zachodzie bez zmian (1930)

All Quiet on the Western Front

UNIVERSAL PICTURES ● Reżyseria: Lewis Milestone ● Scenariusz: George Abbott ● Wykonawcy: Lew Ayres, Louis Wolheim, John Wray, Arnold Lucy i Raymond Griffith.

📅 24 sierpnia 1930 roku ● 133 minuty