Ulubienica szefa

Wydawca Larry Fellowes (Lewis Stone) zleca napisanie książki, której tezą jest przeświadczenie, jakoby mężczyźni na kierowniczych stanowiskach bardziej cenili pracujące dla nich sekretarki niż swe żony, narzeczone i dziewczyny. To pogląd wyjątkowo cyniczny – Fellowes jest bowiem święcie przekonany, że wygłoszona przezeń zasada jego w zupełności nie dotyczy. Wnet jednak okazuje się, że jest zgoła inaczej. Ponadto, czego chyba nie przewidział, mechanizm działa w dwie strony, co oznacza tyle mniej więcej, że i asystentki są mocniej zaangażowane w życie swych szefów niż bliskie im kobiety. Dowodem na to niech będzie panna Andrews (Dale Fuller), jego osobista pomocnica, która kocha się w nim – potajemnie, rzecz jasna – do tego stopnia, że gdy edytor informuje ją o planowanym ożenku z inną, ona mdleje z rozpaczy, a następnego dnia rezygnuje z posady. Na jej miejsce zostaje zatrudniona piękna i młoda Anne Murdock (Dorothy Mackaill), do tej pory jedna z szeregowych stenotypistek zakontraktowanych przez wydawnictwo. Czar, jaki wokół siebie roztacza, jest tak duży, że Fellowes, wbrew temu, co wcześniej mówił, zaczyna darzyć ją miłością, zaniedbując tym samym swą żoną Lindę (Natalie Moorhead). Żeby nie było, jego połowica też nie jest bez winy – wszak na jaw wychodzi, że poślubiła go tylko dla pieniędzy, jednocześnie zdradzając go z kochankiem. Oboje dochodzą do wniosku, że dalsze wspólne pożycie nie ma sensu. Linda wyjeżdża do Paryża, by tam sformalizować rozwód, dzięki czemu nic nie stoi na przeszkodzie, by Anne i Larry mogli być razem. No może poza tym, że panna Murdock nic o ich rozstaniu nie wie, a ponieważ jest zbyt porządna, by partycypować w takim trójkątnym – a właściwie czworokątnym – układzie, przyjmuje oświadczyny niezbyt bystrego Teda (Walter Merrill) i składa wypowiedzenie na ręce szefa. Na całe szczęście interweniuje jej siostra (Joan Blondell).

„Służbowa żona” (1930) Lloyda Bacona jest ekranizacją powieści autorstwa poczytnej na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych Faith Baldwin, w swej prozie koncentrującej się głównie na figurach kobiet próbujących znaleźć kompromis pomiędzy dwoma światami, czyli karierą oraz rodziną. Pisywała dla magazynów prenumerowanych przez emancypujące się panie, zarówno z klasy średniej, jak i robotniczej, a jej popularność była tak olbrzymia, że prędko o jej dzieła upomniały się wytwórnie z Fabryki Snów.

Warner Bros., nabywszy prawa do adaptacji książki, oddelegowało do jej wyreżyserowania Bacona, który zaczynał jako aktor wodewilowy, potem partnerował na ekranie Charliemu Chaplinowi, a w końcu – w roku 1926 – stanął za kamerą „Złamanych serc Hollywood”. Dwa lata później nakręcił „Śpiewającego błazna” (1928), aż do 1939 roku najbardziej dochodowy obraz w dziejach kina. Już na początku brudnej dekady zrobił nieudany film pod tytułem „A Notorious Affair” (1930) z Kay Francis i Basilem Rathbone’em w rolach głównych. Tak czy inaczej, jego czas miał dopiero nadejść.

„Chwytliwy tytuł, prawda?” – mówi wydawca do pisarki, którą gra tu stylizowana na lesbijkę Blanche Friderici (ubrana w męski garnitur pali cygara zbyt mocne dla Larry’ego), choć równie dobrze to samo mogliby powiedzieć producenci filmu. Dźwiękowy debiut wręcz nieprzyzwoitej tu Blondell, wspaniale zagrany przez topową gwiazdę okresu, czyli Mackaill, niemal ćwierć wieku młodszą od partnerującego jej Stone’a, okazał się kasowym hitem, wnet pokonując rekord dopiero co ustanowiony przez „Patrol bohaterów” (reż. Howard Hawks, 1930).

„Urok osobisty się liczy, ale pamiętaj, że masz go też w głowie [ten urok]” – stwierdza mężczyzna, który informuje Anne o awansie. Brzmi szalenie progresywnie, ale zaraz potem ten sam człowiek dodaje, by czym prędzej poleciała przypudrować nosek. Panna Murdock jednak – choć kamera sporo czasu poświęca na kadrowanie jej nóg – nie jest wcale głupiutką trzpiotką, a kobietą inteligentną, wspinającą się po drabinie kariery nie dzięki krótkim spódnicom, a intensywnej pracy (zawsze wychodzi z biura jako ostatnia). To pan Fellowes zaleca się do niej: choć najpierw jest surowy, potem staje się od niej zależny. Ona zaś wchodzi w rolę służbowej żony, a właściwie matki. Ci odnoszący sukcesy faceci są w gruncie rzeczy dużymi dziećmi, które nigdy nie przecięły pępowiny. Siostra głównej bohaterki jeszcze dosadniej definiuje mężczyzn: „Im chodzi tylko o to, by płodzić bobasy [w domyśle: o seks] oraz o dostęp do darmowego prania”. Zaiste przednia komedia!

Plakat filmu "Służbowa żona" (reż. Lloyd Bacon, 1930)

Służbowa żona (1930)

The Office Wife

WARNER BROS. ● Reżyseria: Lloyd Bacon ● Scenariusz: Charles Kenyon ● Wykonawcy: Dorothy Mackaill, Lewis Stone, Natalie Moorhead, Joan Blondell i Hobart Bosworth.

📅 23 sierpnia 1930 roku ● 59 minut