Kapłanka i poławiacz
Bora-Bora na Pacyfiku. Istny raj na ziemi. Życie toczy się tu według tradycyjnych praw, wciąż jeszcze niezmąconych przez fale zachodniej cywilizacji. Dziewczyna (Reri; znana również jako Anne Chevalier, w dwudziestoleciu międzywojennym partnerka Eugeniusza Bodo, u boku którego wystąpiła w polskim filmie „Czarna perła” Michała Waszyńskiego z 1934 roku) i Chłopak (Matahi) są młodymi, darzącymi się głęboką miłością ludźmi. Ich idyllę zakłóca nagła wieść, że oto starszyzna wybrała kobietę na następczynię zmarłej niedawno najwyższej kapłanki. Zaszczyt, jakiego dostępuje, czyni z niej tabu. Jej dziewictwo zostaje uświęcone, w związku z czym każdego mężczyznę, który położy na niej rękę lub choćby na nią spojrzy, czeka śmierć. Nie chcąc się rozstawać, para ucieka na jedną z sąsiednich wysp, tym razem zwesternizowaną. Chłopak rozpoczyna pracę jako poławiacz pereł, do czego ma zresztą wrodzony talent, ale nie rozumiejąc znaczenia zarobionych pieniędzy, wnet popada w długi, z których nawet nie zdaje sobie sprawy. Na ich trop tymczasem wpada Stary Wódz (Hitu). Zakochani w pośpiechu próbują wymknąć się gdzieś dalej, ale nie powodzi im się. Dziewczyna wraca tam, skąd przyszła, a goniący ją wpław Chłopak opada z sił i ginie w wodzie, wypełniając proroctwo.
Friedrich Wilhelm Murnau, zrealizowawszy dla Fox Film Corporation „Wschód słońca” (1927), „Czterech diabłów” (1928) i omawianą tu „Miejską dziewczynę” (1930), był już na tyle rozczarowany hollywoodzką machiną i brakiem obiecanej autonomii, że zdecydował się zakończyć współpracę ze studiem, z którym i tak nie układało mu się najlepiej, i wybić się na całkowitą niezależność. Robert J. Flaherty z kolei, reżyser etnograficznego dokumentu „Nanuk z Północy” (1922), dowiedział się właśnie, że zamknięto plan jego najnowszego filmu. Jako że panom od dawna zależało na wzajemnej współpracy, wreszcie nadarzyła się ku temu znakomita okazja. W 1929 roku obaj udali się na Tahiti, gdzie postanowili nakręcić opartą na polinezyjskiej legendzie historię pod tytułem „Turia”.
Obraz sfinansować miała niewielka firma Colorart, ale pech chciał, że w międzyczasie doszło do krachu na giełdzie, który nieomal nie pogrzebał projektu. Murnau i Flaherty założyli własną jednostkę produkcyjną, a pochodzący z Niemiec twórca wyłożył pieniądze z własnej kieszeni, by zdjęcia mogły w końcu ruszyć z kopyta. Szukając oszczędności, zrezygnował z kolorowej taśmy oraz; co ważniejsze, odesłał oryginalną ekipę z powrotem do Stanów Zjednoczonych, na miejscu zostawiając jedynie Floyda Crosby’ego, uzdolnionego operatora, nagrodzonego ostatecznie Oscarem za wykonaną robotę. Do reszty zadań wynajął tubylców, których w ekspresowym tempie przyuczył do wykonywania nowych obowiązków. Żeby uniknąć ewentualnego pozwu o naruszenie praw autorskich, Murnau i Flaherty przepisali scenariusz i zmienili tytuł filmu na „Tabu” (1931).
Podzielony na dwa rozdziały utwór – o wszystko mówiących nazwach „Raj” oraz „Raj utracony” – powstawał w plenerach Wysp Towarzystwa od stycznia do października 1930 roku. Koncesję na jego dystrybucję sprzedano wytwórni Paramount Pictures, która miała już doświadczenie w rozpowszechnianiu podobnych materiałów, a więc filmów leżących na granicy kina dokumentalnego i fikcjonalnego – wszak to ona wprowadziła na amerykańskie ekrany „Milczącego wroga” (reż. H. P. Carver, 1930), niemal antropologiczną relację z życia Indian Odżibwejów. „Tabu”, którego premiera odbyła się kilka dni przed tragiczną śmiercią Murnaua w wypadku samochodowym (reżyser zmarł 11 marca 1931 roku w Santa Barbara w Kalifornii), nie odniosło oczekiwanego sukcesu kasowego, i to pomimo podjętych działań, by całość reklamować jako opowieść o potępionym i tragicznie zakończonym romansie.
Flaherty zainscenizował i nakręcił jedynie sekwencję otwierającą, która przedstawia zrytualizowany połów ryb (woda jest tu o tyle zresztą znacząca, że jej motyw stanowi klamrę kompozycyjną: wprawdzie daje życiodajny pokarm, ale również awizuje śmierć głównego bohatera w oceanie), dlatego mówi się, że to raczej film Murnaua. W tym niemym – choć wzbogaconym o zsynchronizowaną ścieżkę ilustracyjną autorstwa Hugona Riesenfelda – poemacie, w którym słońce zachodzi, a szczęście zasłaniają chmury, zderzają się ze sobą dwa odmienne światy i poglądy: z jednej strony tradycyjny, patriarchalny, a przez to sztywny i tłamszący, z drugiej zaś nowoczesny, oparty na kapitalizmie, a co za tym idzie – na wyzysku, gwarantujący wprawdzie bogactwo, ale i widmo upadku.
Tabu (1931)
Tabu: A Story of the South Seas
GOLDEN BOUGH ● Reżyseria: Friedrich Wilhelm Murnau ● Scenariusz: Friedrich Wilhelm Murnau i Robert J. Flaherty ● Wykonawcy: Reri (Anne Chevalier), Matahi, Hitu i Bill Bambridge.
📅 19 marca 1931 roku ● 84 minuty