Pępek świata
Zdaje się, że zapomniany dziś Hobart Henley nawet nie przypuszczał, jakich rzeczy udało mu się dokonać, pracując w Hollywood na początku brudnej dekady, jeszcze zanim w 1936 roku przeszedł na emeryturę. Najpierw, wyreżyserowawszy „Za wielką wodą” (1930), sprawił, że pierwszy w karierze scenariusz autorstwa niejakiego Prestona Sturgesa trafił na ekrany, a potem – z krótką przerwą na zrobienie „Kapitana Applejacka” (1931), dzieła zaiste przedziwnego, bo łączącego elementy kina pirackiego z komedią kryminalną, i to w anturażu iście onirycznym – zrealizował „Złą siostrę” (1931), w której zadebiutowała Bette Davis, później jedna z największych gwiazd w całej historii ruchomych obrazów. Trudno się Henleyowi dziwić. Mógł faktycznie nie mieć zielonego pojęcia, z kim przyszło mu pracować, zwłaszcza że Carl Laemmle Junior, właściciel wytwórni Universal, w której film powstał, stwierdził, że jej występ był – delikatnie mówiąc – bezbarwny, po czym zasugerował, by zarówno ona, jak i towarzyszący jej przed kamerą Humphrey Bogart natychmiast wrócili do Nowego Jorku. Tak się oczywiście nie stało, choć zrozpaczona Davis, która dopiero co stamtąd właśnie przyjechała, by podpisać kontrakt ze studiem, pewna była, że jej kariera w Fabryce Snów dobiegła kresu (aktorka nie wytrzymała skądinąd do końca projekcji i wyszła z seansu, płacząc w drodze do domu rzewnymi łzami).
Jej samokrytyka, przyznać trzeba, była mocno na wyrost. Owszem, to jeszcze nie Davis z lat czterdziestych – ani tym bardziej ze „Wszystkiego o Ewie” (reż. Joseph L. Mankiewicz, 1950) – ale to wciąż przyzwoicie wykreowana rola. Być może problemem jest fakt, iż to nie ona gra tytułową złą siostrę (w tę wciela się również stawiająca pierwsze kroki w Tinseltown Sidney Fox, której nazwisko znajduje się w czołówce oczko wyżej niż Davis). Inna sprawa, że jej bohaterka, często w anielskiej bieli, traktowana jest tu – tak przez zgraję scenarzystów, jak i Henleya oraz jego operatora Karla Freunda – nieco po macoszemu. Pal licho, że w którymś z momentów jej twarz zasłania dziecięcy wózek zajmujący niemal całą powierzchnię i tak już wąskiego kadru. Kuriozum stanowi scena obiadu, niepoprzedzona żadnym ujęciem ustanawiającym, które pomogłoby widzowi rozeznać się w topografii. Trwa ona już jakiś czas, gdy następuje cięcie – oto niespodziewanie okazuje się, że grana przez Davis postać także siedzi przy stole!
John (Charles Winninger), głowa rodziny Madisonów, która – choć raczej dobrze sytuowana – kiepsko radzi sobie ze skutkami ekonomicznej depresji, jest powszechnie szanowanym obywatelem małej miejscowości w Ohio. Wraz z żoną (Emma Dunn) wychował trzy córki – poślubioną hydraulikowi Samowi (Slim Summerville) i spodziewającą się dziecka Amy (Helene Chadwick), rozpuszczoną Marianne (Fox) oraz szarą myszkę Laurę (Davis) – i syna Hedricka (David Durand). Tylko służąca Minnie (ZaSu Pitts) wie, jakie z Marianne ziółko. To manipulatorka, materialistka i egocentryczka, która musi owinąć wokół palca każdego faceta w okolicy. Gdy nudzi się ubezpieczycielem Wade’em (Bert Roach), zabiera się za doktora Dicka Lindleya (Conrad Nagel; prawdopodobnie topowa persona w obsadzie, gdyż to on otwiera listę płac), którego rzuca, gdy tylko na horyzoncie pojawia się Valentine Corliss (Bogart). Ten ostatni też ma sporo za uszami. Mówiąc, że jest wiceprezesem jakiejś firmy, bałamuci familię informacjami, jakoby wkrótce w mieścinie stanąć miały fabryki. Wyłudza pieniądze od mieszkańców, angażując w to zaślepioną Marianne, która zostaje na lodzie po nocy spędzonej z nim w hotelu. Dziewczyna wraca do domu, licząc na to, że Dick na nią czeka. On tymczasem – za sprawą wyjawionej przez Hedricka tajemnicy – jest już z Laurą. Marianne, z braku laku, wychodzi za Wade’a.
„Zła siostra”, oparta na powieści Bootha Tarkingtona – dwukrotnie wcześniej zekranizowanej (w 1916 roku przez Lois Weber i Phillipsa Smalleya oraz sześć lat później przez samego Henleya) – to całkiem udane kino, sprawnie scalające komizm z tragizmem. Źródłem tego pierwszego są przede wszystkim postaci Hedricka (wspaniała jest scena, gdy chłopak, widząc, że w domu jest policja, od razu zakłada, że to on coś przeskrobał, w związku z czym odwraca się na pięcie i ucieka, gdzie pieprz rośnie) oraz Minnie, swoistej komentatorki codziennego życia Madisonów (tradycyjnie znakomita Pitts, która w 1930 roku wprost kapitalnie wcieliła się w pokojówkę w „Monte Carlo” Ernsta Lubitscha, tworzy tu drugoplanową bohaterkę świadomą swej wartości i mimochodem zabawną). Korzeni tego drugiego można zaś upatrywać zarówno w śmierci Amy przy porodzie, jak i w figurze Laury, nie dość, że zawsze w cieniu okropnej siostry, która bawi się wszystkimi mężczyznami w zasięgu wzroku, to jeszcze biorącej na siebie obowiązek wychowania osieroconego przez matkę dziecka.
Zła siostra (1931)
Bad Sister
UNIVERSAL PICTURES ● Reżyseria: Hobart Henley ● Scenariusz: Edwin H. Knopf, Tom Reed i Raymond L. Schrock ● Wykonawcy: Conrad Nagel, Sidney Fox, Bette Davis, ZaSu Pitts, Humphrey Bogart, Charles Winninger, Emma Dunn, Slim Summerville, Helene Chadwick i Bert Roach.
📅 23 marca 1931 roku ● 68 minut