Mamusia
Srebrny sznur pojawia się w starotestamentowej Księdze Koheleta, gdzie jego przerwanie oznacza śmierć (Koh 12, 6). Ezoterycy uważają, iż jest to nić scalająca ciało fizyczne z ludzką duszą, której przecięcie również wskazuje na kres życia. Jego obecność w tytule filmu Johna Cromwella z 1933 roku jest dużo banalniejsza, choć wciąż otoczona aurą tajemnicy – to po prostu niewidzialna pępowina łącząca kobietę z dziećmi. Jej zerwanie też może przyczynić się do zgonu, choć nie tyle dosłownego, co raczej metaforycznego.
Mieszkający w niemieckim Heidelbergu i będący świeżo po ślubie Christina (Irene Dunne) oraz David (Joel McCrea) Phelpsowie wracają do Stanów Zjednoczonych, by w Nowym Jorku przyjąć nowe posady: ona biolożki w prestiżowym Instytucie Badań Medycznych Rockefellera, on – projektanta w jakiejś podrzędnej firmie architektonicznej. Nim udadzą się do Wielkiego Jabłka, postanawiają odwiedzić rodzinę Davida: jego matkę (Laura Hope Crews) i brata Roberta (Eric Linden), którego narzeczona Hester (Frances Dee; po realizacji tego filmu wyszła za McCreę i była z nim aż do jego śmierci w 1990 roku) przebywa akurat w podmiejskiej posiadłości.
Nestorka rodu Phelpsów nawet nie próbuje ukryć tego, że nie lubi Christiny, która odebrała jej ukochanego chłopca. W dużo gorszej sytuacji jest jednak Hester. Jako że Robert nie zdążył się z nią ożenić, matka przekonuje go do zerwania zaręczyn i odprawienia dziewczyny. Młoda kobieta żali się Christinie, która – ogłosiwszy, że jest w ciąży, i widząc, co się dzieje – niepokoi się o przyszłość swojego związku z Davidem. Mężczyzna pozostaje głuchy na prośby małżonki o natychmiastowe opuszczenie majątku. Robert tymczasem faktycznie rozstaje się z Hester, która w amoku wybiega z domu i wpada do zamarzniętego stawu. Udaje się ją uratować, ale to wydarzenie odpala Christinę, która nie tylko stawia mężowi ultimatum – albo ona, albo mamusia – ale też konfrontuje się z teściową, zarzucając jej chorobliwe przywiązanie do synów. Seniorka nie daje za wygraną i namawia pierworodnego, by i on puścił żonę kantem. Christina zabiera ze sobą Hester i wyjeżdża. David w porę się reflektuje i pędzi za partnerką.
„Srebrny sznur”, jedno z najmocniejszych dzieł 1933 roku, to kino pokryte wyjątkowo grubą warstwą pyłu i zasługujące na odkurzenie. Film powstał w oparciu o sztukę Sidneya Howarda z 1926 roku, którą na Broadwayu z powodzeniem wystawił tenże sam Cromwell (mało tego – i na scenie, i przed kamerą w protoplastkę rodu Phelpsów wcieliła się Crews). Scenariusz doń stworzyła Jane Murfin – wtedy mająca na koncie między innymi nominowany do Oscara skrypt „Kariery kelnerki” (reż. George Cukor, 1932) – która, mimo iż pisała w erze wciąż przedkodeksowej, musiała złagodzić wydźwięk trzyaktówki Howarda, rojącej się od aluzji do psychoanalizy Sigmunda Freuda i wprowadzonej przez austriackiego lekarza koncepcji kompleksu Edypa. Wyprodukowany przez Pandro S. Bermana i Meriana C. Coopera pod egidą RKO Pictures utwór to wszak – nawet po uwzględnionych cięciach – opowieść o dysfunkcyjnej familii, na czele której stoi toksyczna kobieta, patologicznie wręcz kontrolująca swoich dwóch synów.
Postać dominującej matki nie była obca Hollywood. W latach dwudziestych popularnością cieszył się obraz „Broken Laws” (reż. Roy William Neill, 1924) z Dorothy Davenport w roli matrony, zaś brudna dekada otworzyła się dźwiękowcem „Wayward” (reż. Edward Sloman, 1932), w którym grana przez Nancy Carroll bohaterka mierzy się z teściową z piekła rodem interpretowaną przez Pauline Frederick. „Srebrny sznur” doprowadza konflikt na linii synowa-teściowa do absolutnego ekstremum, a to czyni z całości uniwersalny tekst kultury, równie aktualny w dniu powstania, co w XXI wieku.
Tym, co u Cromwella fascynuje najbardziej, jest protagonistka (Dunne nigdy wcześniej nie była tak zachwycająca na ekranie). Christina jest badaczką, która łeb ma nie od parady. Jej niemiecki mentor (Gustav von Seyffertitz), wiedząc już o przeprowadzce, ma do Davida prośbę – chce, by ten umożliwił jego podopiecznej kontunuowanie w USA jej badań. Christina też tego pragnie. Wie, że jest w stanie pogodzić małżeństwo z pracą (przez panią Phelps, która nigdy nie spotkała „żeńskiego naukowca”, określaną protekcjonalnie jako hobby). Christina, pokonawszy wiele przeszkód, wprost nie może się nadziwić, że tym, co wystawia jej relację z mężem na próbę, jest inna kobieta.
Ale tu nie do końca o płeć chodzi. Matka Davida, na pewnym etapie symulująca nawet chorobę serca, nie potrafi zrozumieć, że dorosły mężczyzna może pragnąć swej żony, a nie mamusi (inna sprawa, że chłop jest do tego stopnia wykastrowany przez rodzicielkę, nakazująca mu skądinąd spać w osobnym łóżku (!), że gdy ma pocałować Christinę, to ledwo muska ją ustami). Pani Phelps romans znalazła w macierzyństwie, przez co nie jest w stanie pojąć, że miłość to nie posiadanie („Ja, w przeciwieństwie do pani, oferuję Davidowi wolność” – mówi Christina, by dodać: „Jeśli będę dla mojego dziecka takim utrapieniem jak pani dla Davida, to mam nadzieję, że ktoś mnie zastrzeli”). Christina kocha męża, ale nie zapomina przy tym o sobie. Podejmuje walkę i próbuje ratować rodzinę, ale czując, że jest na straconej pozycji, na pierwszym miejscu – i słusznie! – stawia siebie.

Srebrny sznur (1933)
The Silver Cord
RKO PICTURES ● Reżyseria: John Cromwell ● Scenariusz: Jane Murfin ● Wykonawcy: Irene Dunne, Joel McCrea, Laura Hope Crews, Eric Linden, Frances Dee i Gustav von Seyffertitz.
📅 5 maja 1933 roku ● 74 minut