Chwilami zabawna, chwilami wywołująca łzy wzruszenia opowieść o mężczyźnie, który musi przestać patrzeć na czubek własnego nosa i zająć się własnymi dziećmi.
Recenzje
Przyzwoite kino sportowe, z sercem na dłoni podchodzące do swoich bohaterów, stale uprawiających zapasy z dającym się im we znaki życiem.
Upadająca pod ciężarem nadmiaru wątków opowieść spod znaku science fiction, w której przybysze z obcej planety serwują Ziemianom bolesną lekcję kapitalizmu i ekonomiczną zagładę.
Intrygujący i stawiający mnóstwo pytań debiut reżyserski popularnego aktora, który niepotrzebnie próbuje poruszyć zbyt wiele kwestii równocześnie.
Jałowe i wyzute z suspensu kino, u podstaw którego leży naprawdę interesująca i mrożąca krew w żyłach historia spotkania przeciętniaka z seryjnym mordercą.
Szablonowa i konserwatywna historia Ameryki, której świadkują sztucznie wygenerowani ludzie, opowiedziana z perspektywy tego jedynego, konkretnego punktu na Ziemi.
Kino sztuczne, doszczętnie wyprane z uczuć i chemii pomiędzy bohaterami, mało zabawne – za to przedramatyzowane – oraz po prostu nudne.
Dojrzały, poruszający oraz intencjonalnie chaotyczny, a także nader lekki, przyciągający czy wręcz hipnotyzujący debiut o kobiecie zmagającej się z zaburzeniami odżywiania.
Obiecująca i całkiem zabawna u podstaw historia, która wraz z rozwojem akcji rozpada się na szereg niepasujących do siebie opowieści.
Wyjątkowo humanistyczna historia zakładu karnego i osądzonych w nim mężczyzn, jakże inna od tego, do czego na przestrzeni dekad przyzwyczajało kino więzienne.
Skromne i przyzwoicie zrealizowane, ale nie do końca satysfakcjonujące kino o dojrzewaniu, w którym głupi żart przelewa czarę goryczy i być może bezpowrotnie zaburza relację łączącą dziewczynę z ojcem.
Zbudowana na uczuciu nostalgii za czasami na poły cyfrowego, a na poły wciąż analogowego dzieciństwa historia dorastania sprzężonego z rasą i pochodzeniem.