Nieplanowana podróż

Słynna sprawa Roe przeciwko Wade, rozpatrywana na początku lat siedemdziesiątych przez amerykański Sąd Najwyższy, przyczyniła się do tego, że na teranie USA zalegalizowano aborcję, dając jednocześnie wszystkim stanom możliwość wprowadzenia dodatkowych obostrzeń, takich, jak choćby zgoda rodziców na przerwanie ciąży w przypadku nieletnich. Z opcji tej w 1990 roku skorzystały władze Missouri, z którego pochodzi Veronica (Haley Lu Richardson), główna bohaterka filmu „Test na przyjaźń” (2020) w reżyserii Rachel Lee Goldenberg.

Siedemnastoletnia uczennica szkoły średniej w Columbus zachodzi w ciążę ze swoim chłopakiem, mimo iż zawsze bardzo sumiennie podchodziła do kwestii antykoncepcji. Dziewczyna jest pewna, że nie chce rodzić dziecka. Tam, gdzie mieszka, nie ma jednak szans na to, by poddać się zabiegowi, chyba że przystaną na to, zgodnie z przepisami, jej prawni opiekunowie, a to raczej mało prawdopodobne – mowa bowiem o konserwatywnych katolikach. Zdeterminowana Veronica przekonuje więc Bailey (Barbie Ferreira) – przyjaciółkę z dawnych lat i posiadaczkę starego samochodu – z którą od dłuższego czasu nie ma już kontaktu, ale tak się składa, że to właśnie ona nakryła bohaterkę w licealnej toalecie na wykonywaniu testu ciążowego – by ta podwiozła ją do najbliższego stanu, w którym mogłaby zrobić to, co sobie postanowiła. Pech sprawia, że trzeba udać się aż do Albuquerque, największego miasta w Nowym Meksyku, oddalonego o 15 godzin jazdy, nie licząc oczywiście postojów na sen i posiłek. Zapowiada się podróż na cały weekend.

Dwie nastolatki przemierzające Stany Zjednoczone po to, by jedna z nich mogła dokonać aborcji, to temat filmu „Nigdy, rzadko, czasem, zawsze” (reż. Eliza Hittman, 2020), w którym dziewczyny przemieszczają się autobusem z zapyziałego miasteczka w Pensylwanii, gdzie także potrzeba zgody rodziców na przeprowadzenie procedury, do Nowego Jorku. Veronica i Bailey podróżują po środkowej Ameryce dokładnie z tego samego powodu. W obu przypadkach widz ma do czynienia z kinem drogi, z tym, że obraz autorstwa Goldenberg wpisuje się w coraz popularniejszy, a przez to oczywiście kontrowersyjny, trend komedii aborcyjnej, podczas gdy dzieło Hittman jest dużo poważniejsze i dużo posępniejsze.

Veronica jest wzorową uczennicą, taką, która już na etapie ogólniaka zdążyła zdefiniować i zaplanować całe swoje życie. Nie wzięła jednak pod uwagę tego, że na jej decyzje wpływ mają także czynniki z zewnątrz, a zatem polityka, gospodarka oraz, rzecz jasna, otaczające ją społeczeństwo (stan Missouri należy do najbardziej konserwatywnych w całym kraju). Jakież musi być jej rozczarowanie, kiedy nie dość, że zalicza wpadkę z winy jej nieodpowiedzialnego partnera, z którym – jakby tego było mało – wcale nie wiązała przyszłości, ale jeszcze nie może się z niej wykręcić, nie pokonawszy najpierw ponad półtora tysiąca kilometrów (Nowy Meksyk jest tylko nieco liberalniejszy, ale to powinno jej wystarczyć).

Haley Lu Richardson i Barbie Ferreira w filmie "Test na przyjaźń" (reż. Rachel Lee Goldenberg, 2020)

Młode dziewczyny wyruszają w podróż niepewną i niebezpieczną, choć obmyśloną w najdrobniejszych szczegółach, łącznie z tym, że pedantyczna Veronica wyliczyła jej koszt na podstawie spalania czterocylindrowego japońskiego auta, co zresztą z dumą ogłasza. Aż trudno zatem uwierzyć, że bohaterka ta – sumienna, ambitna, przynosząca do domu same dobre oceny i odnosząca sukcesy w wielorakich konkursach – zadaje się w szkole z największymi plotkarami, „nastoletnią arystokracją”, czyli po prostu Plastikami, by użyć określenia znanego z „Wrednych dziewczyn” (reż. Mark Waters, 2004), gdzie na czynniki pierwsze rozłożone zostały wszelkie kliki zasiedlające typowe amerykańskie liceum.

Gdyby tych samych narzędzi użyć do sklasyfikowania Bailey, trzeba by ją umieścić najpewniej w co najmniej kilku grupach. Bohaterka jest lesbijką wychowaną przez samotną matkę. Trzyma się zwykle na uboczu, zajmuje miejsce przy pustym stoliku w stołówce, byle jak najdalej od innych osób. Ubiera się ekscentrycznie i równie cudacznie się zachowuje. Jest też ponadto chodzącą kopalnią cytatów z przeróżnych dzieł popkultury. I choć tak wiele dzieli protagonistki, łączy je rzecz fundamentalna, a mianowicie płeć. Obie są niezależnymi młodymi kobietami walczącymi o prawo do samostanowienia oraz kontestującymi patriarchat, mizoginię i mentalną zaściankowość.

„Test na przyjaźń” to sprawnie zrealizowane kino kumpelskie skupiające się wokół najlepszych przyjaciółek z dzieciństwa, które – dzięki długiej podróży – na powrót znajdują wspólny język i zbliżają się do siebie. Ich drogi znowu zaczynają biec tym samym torem. Jak w jednym z wywiadów stwierdzili scenarzyści, a przy okazji autorzy książkowego pierwowzoru – Ted Caplan i Jenni Hendriks – to swoista wariacja na temat „Thelmy i Louise” (reż. Ridley Scott, 1991) z aborcją w tle. No właśnie – w tle. Wraz z rozwojem akcji widz może odnieść wrażenie, że rdzeń filmu, a więc szalenie ważka kwestia, zostaje niepotrzebnie przysłonięta przez sensacyjne wygłupy, zwłaszcza w wątku angażującym karykaturalnie ukazanych przedstawicieli ruchów opowiadających się za prawem do życia. To coś na co nie pozwolili sobie twórcy „Świętej Frances” (reż. Alex Thompson, 2019).

Nie ma tu zbyt wiele miejsca na wstyd czy żal. Jest za to przejmująca rozmowa z matką, która w finale oznajmia córce wprost, że ona za nic w świecie nie zdecydowałaby się na podobny krok. Niemniej jednak, kobieta nie ocenia, wyrażając jedynie troskę i miłość, mimo że jej zaufanie zostało nadużyte.

Całość sprawdza się jako udany film dla młodzieży (za jego produkcję odpowiada Greg Berlanti, reżyser między innymi „Twojego Simona” z 2018 roku), łączący elementy rasowego akcyjniaka z przebojową komedią. Chemia pomiędzy odtwórczyniami głównych ról oraz towarzysząca im nieposkromiona energia przypomina tę ze „Szkoły melanżu” (reż. Olivia Wilde, 2019), także skoncentrowaną wokół żeńskiej przyjaźni. W obu przypadkach frywolność i nieodpowiedzialność ustępują ostatecznie miejsca – i na całe szczęście! – donioślejszym sprawom. Sceny ciche i pozbawione szumu, takie, których fundamentem jest pozbawiony sarkazmu dialog, stanowią istotę tego obrazu.

Recenzja filmu Test na przyjaźń (Unpregnant); reż. Rachel Lee Goldenberg; USA 2020; 99 minut