Ludzie z tłumu

Zapomniany dziś Frank Borzage, wyreżyserowawszy poruszającego, choć moralnie wątpliwego „Lilioma” (1930), dostał od baronów z Fox Film Corporation zlecenie zrealizowania obrazu na podstawie poczytnej powieści Viñy Delmar. Zadanie było o tyle karkołomne, że książka „Bad Girl” z 1928 roku – dwa lata później, przy współudziale Briana Marlowe’a, przekształcona przez autorkę w broadwayowską sztukę – znajdowała się na celowniku cenzorów z uwagi na szeroko pojętą nieobyczajność (szczegółowe opisy badań ginekologicznych i karmienia piersią to tylko wierzchołek góry lodowej). Borzage nie palił się do tego projektu, podobnie zresztą jak – co ciekawe – sama wytwórnia, która nie dość, że na jego produkcję przeznaczyła grosze, to jeszcze zaangażowała doń niemal nieznane twarze. Nikt nie spodziewał się, że „Zła dziewczyna” (1931) zostanie okrzyknięta przez prasę jednym z najdoskonalszych tytułów sezonu, fenomenalnie poradzi sobie w kasach biletowych, a ponadto zgarnie trzy oscarowe nominacje, z czego dwie – za reżyserię (Borzage miał już na koncie nagrodę Akademii „Siódme niebo” z 1927 roku) i scenariusz zaadaptowany przez Edwina J. Burke’a – przekształcą się w złote statuetki (w głównej kategorii wygrali – czy aby na pewno zasłużenie? – „Ludzie w hotelu” Edmunda Gouldinga z 1932 roku).

Dorothy (Sally Eilers) nie ma lekkiego życia. Pracując jako modelka – wraz z przyjaciółką Edną (Minna Gombell) – narażona jest na niewybredne zaczepki ze strony mężczyzn. W domu wcale nie jest lepiej – starszy brat (William Pawley) trzyma ją na krótkiej smyczy, nie pozwalając, by zbrukała swe dobre imię. Podczas wypadu na Coney Island Dot poznaje Eddiego (James Dunn), który ma tę przewagę nad innymi facetami, że z nią nie flirtuje. Nie w głowie mu romanse. Zatrudnionemu jako mechanik radioodbiorników chłopakowi marzy się własny sklep ze sprzętem tego typu. Choć realia są problematyczne, udaje mu się uzbierać trochę gotówki na rozpoczęcie biznesu. Planując, Eddie nie przewidział jednego – miłość nie wybiera. Zakochuje się w Dorothy, lecz nie przypilnowuje tego, by dziewczyna wróciła do mieszkania o stosownej porze, czym naraża ją na gniew brata. Próbując naprawić popełniony błąd, oświadcza się panience. Małżeństwo jest w tym przypadku sensownym rozwiązaniem. Dot, nie chcąc, by wytykano ją palcami za nieczystość, przyjmuje oświadczyny.

Młodzi biorą ślub. Tygodnie mijają. Dorothy zwierza się Ednie, że jest w ciąży. O niczym nie informuje Eddiego. Wiedząc, jak bardzo zależy mu na przedsiębiorstwie, postanawia wrócić na etat, z którego zrezygnowała na jego prośbę („Zadaniem mężczyzny jest utrzymanie rodziny” – powiada dumny oblubieniec). Każdy dolar się liczy. Gospodarz, błędnie interpretując sygnały, stwierdza, że żona oczekuje od życia czegoś więcej. Rezygnuje z firmy i kupuje nowe mieszkanie, co wyłącznie wzmaga zgryzoty Dorothy. Para przestaje się dogadywać. Nikt nie wie, co druga strona myśli o tym, że będą mieć potomstwo. Czy pokochają dziecko? Eddie stara się potajemnie zapewnić partnerce najlepszego lekarza – w tym celu bierze udział w nieźle płatnych walkach bokserskich. Jego ciągła nieobecność każe Dot zastanowić się nad ich przyszłością. Gdy rodzi się syn, kobieta gotowa jest odejść od męża. Eddie tymczasem wyjaśnia nieporozumienia i zabiera rodzinę do domu.

„Zła dziewczyna” to kolejny szalenie dojrzały film z 1931 roku, nawet jeśli jego tytuł stygmatyzuje tylko jedną stronę relacji. Borzage, wzorem autorki literackiego oryginału, nie unika trudnych tematów, opowiadając między innymi o sytuacji reprezentowanej przez Dorothy i Eddiego klasy robotniczej, a zatem o jej pragnieniach i troskach (zawsze związanych z pieniędzmi) w obliczu Wielkiego Kryzysu. Reżyser pozwala swym bohaterkom mówić o molestowaniu, które jawi się tutaj jako istna plaga – nomen omen – brudnej dekady. Gdy we wstępnej sekwencji prezentowane są suknie ślubne, komentujący pokaz mężczyźni głęboko w nosie mają to, co noszą na sobie modelki, ponieważ najchętniej rozebraliby je do naga. To, do jakich wykrętów musi uciekać się Dorothy, by bronić się przed rozochoconymi drapieżnikami, przekracza wszelkie wyobrażenie. W trakcie pierwszego spotkania Eddie też się nie popisuje (inna sprawa, że w drugiej części utworu przechodzi przemianę, na bok odrzucając seksistowskie uprzedzenia i biorąc na siebie domowe obowiązki): „Skoro nie chcesz, żeby cię podrywali, to po co ubierasz się, podkreślając kształty? Nie masz ochoty, by ci salutowali, to ściągnij flagę z masztu” – strofuje Dot, sugerując, jakoby to ona ponosiła winę za nieodpowiednie poczynania chłopaków.

U Borzage otwarcie dyskutuje się o matczynych znojach (Edna samotnie wychowuje siedmioletniego syna) oraz o ciąży (protagonistka boi się, że poroni lub umrze przy porodzie), zaś półgębkiem – o potencjalnej aborcji (jedna z kobiet na oddziale położniczym wyraźnie żałuje, że wydała na świat dziecko; parze bohaterów przez myśl przechodzi scenariusz zakładający usunięcie płodu). I gdyby tylko Dorothy i Eddie również umieli ze sobą rozmawiać. Ich bolączki wynikają z braku komunikacji. Nieporozumienia są czymś, co definiuje ten związek. Oboje chcą dla siebie jak najlepiej, ale nie potrafią tego przekazać. Ona nie mówi niczego wprost, z kolei on w ogóle niewiele mówi, łącznie z tym, że nigdy nie wyznaje jej miłości, wszystko kwitując prostym „okej”. Oto Jane i John Doe AD 1931, ludzie z tłumu.

Plakat filmu "Zła dziewczyna" (reż. Frank Borzage, 1931)

Zła dziewczyna (1931)

Bad Girl

FOX FILM CORPORATION ● Reżyseria: Frank Borzage ● Scenariusz: Edwin J. Burke ● Wykonawcy: Sally Eilers, James Dunn, Minna Gombell i William Pawley.

📅 13 września 1931 roku ● 90 minut