Mąż królowej

Król Eryk VIII (Lowell Sherman) nie bardzo interesuje się rządzeniem państwem. Co innego jego żona – dominująca w tej relacji królowa Marta (Nance O’Neil) dworskie obowiązki stawia ponad wszystko i to samo stara się wpoić córce. Księżniczka Anna (Mary Astor) z kolei, nie dość, że monarchię ma po dziurki w nosie, to jeszcze kocha Freddiego Grantona (Anthony Bushell), niżej od niej urodzonego sekretarza swego ojca. Nie ma też zamiaru wychodzić za mężczyznę, którego wybór podyktowały względy polityczne, zwłaszcza że kontrakt zakłada, iż urodzi dwóch synów („Skąd pewność, że mogę?”). Gdy jej wysokość wypływa do Ameryki, w kraju wybucha ludowa rewolucja. Zamieszki wykorzystuje generał Northrup (Robert Warwick), przejmując zamordystyczną władzę nad parlamentem. Król, chcąc zapanować nad sytuacją, spotyka się z doktorem Fellmanem (Frederick Burt), przedstawicielem rebeliantów, który żąda usunięcia mającego zapędy militarystyczne Northrupa ze stanowiska. Suweren przystaje na te warunki, zlecając Fellmanowi przeprowadzenie nowych wyborów. Marta wraca do domu, zaś król – ku uciesze córki – udziela jej ślubu z Grantonem.

Dystrybuowane przez RKO Pictures „Królewskie łoże” (1931)1 Lowella Shermana wprowadza w błąd na poziomie tytułu. Choć premiera obrazu przypada na okres przedkodeksowy, na próżno szukać w nim nieobyczajnych momentów. Obraz powstał bowiem na podstawie komedii w trzech aktach z 1928 roku o zgoła odmiennej nazwie, a mianowicie „The Queen’s Husband” (wyraźna sugestia, jakoby była to opowieść o królowej, faktycznej głowie państwa) Roberta E. Sherwooda, w przyszłości trzykrotnego laureata nagrody Pulitzera oraz Oscara za scenariusz „Najlepszych lat naszego życia” (reż. William Wyler, 1946), w owym czasie zaś – zagorzałego pacyfisty, poczytnego dramaturga stołującego się w słynnym hotelu Algonquin oraz krytyka filmowego publikującego na łamach magazynu „Life”.

Broadway sceptycznie przyjął sztukę (w inscenizacji Johna Cromwella), mimo iż grano ją aż 125 razy. „Królewskie łoże” za to cieszyło się ogromnym wzięciem, także wśród prasy, która kinowe dzieło chwaliła zarówno za zabawne dialogi – na potrzeby tej iteracji napisane przez J. Waltera Rubena – jak i satyryczne zacięcie. Sherman był w branży rozrywkowej od małego. W epoce niemej parał się aktorstwem. Przełomem w jego karierze był angaż do „Męczennicy miłości” (reż. David Wark Griffith, 1920). Rzecz w tym, że stanie przed kamerą nie sprawiało mu satysfakcji. Gdy był już u kresu sił, pomocną dłoń podał mu William LeBaron, w latach 1929-1931 szef produkcji w RKO, który pozwolił mu usiąść na krześle reżyserskim na planach dwóch filmów, obu z 1930 roku. Mowa o „Lawful Larceny” i „The Pay-Off”.

Sherman może i nie posiadał rozpoznawalnego stylu, ale w relacjonującym losy fikcyjnej monarchii konstytucyjnej utworze udało mu się uchwycić przekaz wpisany w pracę Sherwooda. To zarówno historia mężczyzny próbującego wydostać się spod pantofla małżonki, uczącego się przy tym sterować krajem, jak i pochwała antywojennej filozofii. Uroczy król, który od dyrygowania podwładnymi woli grać z nimi w warcaby, zostaje tu skontrastowany z generałem Northrupem, zwolennikiem polityki twardej ręki. Jego wysokość woli rozwiązania pokojowe, czym na powrót zjednuje sobie obywateli – zamiast tłumić rewolucję przy użyciu armii, osobiście apeluje o spokój. Nie sposób nie dostrzec tu przestrogi przed późniejszymi reżimami totalitarnymi, które rozlały się po Europie lat trzydziestych.

„Sądzisz, że byłeś dobrym królem?” – pyta Fellman. „Cóż, nie spóźniałem się na oficjalne wydarzenia, moje przemówienia były zwięzłe i utrzymane w dobrym tonie, prezentowałem się schludnie” – odpowiada Eryk, „władca namaszczony przez Boga” (to jego riposta na słowa generała, który mówi o sobie, że jest „dyktatorem z woli parlamentu”), do tej pory nieingerujący w sprawy kraju zgodnie z ustawą zasadniczą. Wszystko jest tu podawane pół żartem, pół serio („Dlaczego strzelacie do pałacu? Przecież moglibyście zrobić z niego potem muzeum”). Anegdota jest ponadto szalenie współczesna. „Całe życie myślałam o służbie, teraz chcę się skupić na sobie” – mówi księżniczka Anna, której nie po drodze z dworską tradycją, a jej słowa aktualne są i dziś, zwłaszcza gdy spojrzeć na doświadczenia dynastii Windsorów spowodowane odcięciem się księcia Harry’ego oraz jego żony Meghan Markle od pałacu Buckingham. „Pragnę być zwyczajną osobą, nie arystokratką” – dodaje Anna.

Plakat filmu "Królewskie łoże" (reż. Lowell Sherman, 1931)

Królewskie łoże (1931)1

The Royal Bed

RKO PICTURES ● Reżyseria: Lowell Sherman ● Scenariusz: J. Walter Ruben ● Wykonawcy: Lowell Sherman, Mary Astor, Anthony Bushell, Nance O’Neil, Robert Warwick i Frederick Burt.

📅 15 stycznia 1931 roku ● 72 minuty

1 Polski tytuł nadany przeze mnie na potrzeby niniejszego cyklu.