Stracone złudzenia
W interesującym, aczkolwiek nieomawianym w cyklu {Kino pokryte pyłem} „Svengalim” (reż. Archie Mayo, 1931) tytułowy hipnotyzer – grany przez Johna Barrymore’a – wykorzystuje swe umiejętności, by z Trilby, młodziutkiej blond piękności, w której się zakochał, uczynić światowej sławy śpiewaczkę.
W modelkę wcieliła się Marian Marsh, urodzona w 1913 roku na będącym wówczas kolonią brytyjską Trynidadzie córka niemieckiego fabrykanta, który przeniósł rodzinę do Stanów Zjednoczonych, gdy dziewczyna skończyła dziesięć lat. Przed „Svengalim” Marsh miała na koncie kilka niewiele znaczących epizodów, w tym choćby w „Byczo jest!” Thorntona Freelanda i w „Aniołach piekła” Howarda Hughesa (oba z 1930 roku). Utwór Mayo uczynił z niej – niejako na wzór wykreowanej przez nią bohaterki – gwiazdę, która dość szybko niestety zgasła. Zanim to jednak nastąpiło, studio Warner Bros. podpisało z Marsh kontrakt i ponownie – w „Szalonym geniuszu” (reż. Michael Curtiz, 1931) – sparowało ją z Barrymore’em, zaś organizacja Western Association of Motion Picture Advertisers (WAMPAS), co roku wyłaniająca trzynaście najbardziej perspektywicznych młodych aktorek w branży, przyznała jej tytuł Baby Star AD 1931 (wśród wyróżnionych w tej samej edycji była między innymi Joan Blondell). W nowy sezon Marsh weszła z przytupem. Wreszcie dostała główną rolę. Wprawdzie w obrazie „Dozwolone od osiemnastu lat” (1932), wyreżyserowanym znowu przez Mayo, jej nazwisko nie znalazło się nad tytułem (to stało się dopiero pod koniec króciutkiej kariery), to i tak jest to absolutnie jej film.
Nastoletnia Marge Evans (Marsh) utrzymuje owdowiałą matkę (Emma Dunn), pracując jako krawcowa. Widywanym w zakładzie modelkom zazdrości bogatych patronów obsypujących je drogimi prezentami (choć nigdy gotówką). Sama jest bowiem z kierowcą ciężarówki Jimmiem (Regis Toomey), który skąpi na wszystkim, byle tylko oszczędzić na rozkręcenie własnego biznesu. Jakby problemów w tej kryzysowej epoce było mało, Sophie (Anita Page), siostra Marge, zwala się rodzinie na głowę – wraz z mężem Alfem (Norman Foster) i dzieckiem – po tym, jak uzależniony od hazardu mężczyzna, istny brutal i bumelant, traci robotę i przepuszcza wspólne środki. Marge, obserwując ich kłótnie, w trakcie których dochodzi do rękoczynów, postanawia nie wychodzić za Jimmiego. Dosyć się już napatrzyła na „szczęśliwe małżeństwa”.
Będąca w drugiej ciąży Sophie żąda natomiast rozwodu, ale nie ma wystarczająco pieniędzy na prawnika (to znamienne, że ślub kosztował podówczas 2 dolary, a rozstanie – sto razy tyle). Marge postanawia jej pomóc, ale ani Jimmie, ani jej szef (Paul Porcasi) nie chcą pożyczyć dwóch stów. Zdeterminowana dziewczyna zwraca się Raymonda Hardinga (Warren William), poznanego przypadkiem milionera, dla którego pozowała pod nieobecność koleżanek. Harding przyjmuje Marge z otwartymi ramionami i zaczyna uwodzić. Widząc jednak, jak niewinną jest istotą, pokornieje i ustępuje. Cóż z tego, skoro Jimmie, dopowiedziawszy sobie swoje, przybywa ukochanej na ratunek i uderza zalotnika w brzuch. Oboje uciekają, przekonani, że krezus nie żyje. Harding zaś jest cały i zdrowy. Honorowo przesyła Marge obiecaną kwotę. To jeszcze nic. Szef panienki reflektuje się i też transferuje jej 200 dolarów (plus propozycję awansu). Na co komu taka forsa, skoro okazuje się, iż Sophie i Alf, świeżo upieczony mistrz bilardowy, zdążyli się pogodzić!
„Dozwolone od osiemnastu lat” to kolejny film powstały na wczesnym etapie brudnej dekady, w którym bohaterka z klasy robotniczej zmaga się – jak niemal każdy wtedy – ze skutkami depresji, tak ekonomicznej, jak i egzystencjalnej (pobrzmiewają tu zwłaszcza echa „Złej dziewczyny” Franka Borzage’a, „Najprostszego sposobu” Jacka Conwaya oraz „Ulicy” Kinga Vidora, wszystkich z 1931 roku; w jednej ze scen protagonistka śpi nawet, próbując jakoś przetrwać upalną noc, na schodach przeciwpożarowych, skąd rozpościera się widok nie tylko na gwieździste niebo nad Nowym Jorkiem, ale i na przeludnione kamienice na Lower East Side). To niesamowite, jak niespodziewanie Mayo zmienia nastrój anegdoty. Optymistyczny i przepełniony nadzieją na lepsze jutro prolog, w którym Marge przygotowuje Sophie do jej ślubu z Alfem („U jego boku poczuję się jak w bajce!” – wzdycha przyszła panna młoda, nieświadoma tego, jakie zgryzoty ją czekają), ustępuje miejsca posępnej codzienności („Małżeństwo to głupota, przynajmniej dla biedaków” – mówi rozczarowana rzeczywistością Marge).
„Po co w ogóle się chajtać?” – pyta siostrę główna bohaterka. „Dla forsy, dla wygody, przez zauroczenie. Przetrwają zaś tylko związki oparte na miłości” – odpowiada Sophie i, jak przekonuje Mayo, ma rację. W finale, szalenie skądinąd regresywnym, faktycznie zwycięża miłość, ale jakże toksyczna i, by tak rzec, wyrachowana. Sophie decyduje się wrócić do Alfa, tego samego, który ją bił i upokarzał. Dlaczego? Bo wygrał 1500 dolarów. Czyżby zatem pieniądze dawały szczęście? Chyba tak, skoro pozwalają wybaczyć nawet największe przewiny. Sęk w tym, że szczere uczucie deklaruje tu swą postawą wyłącznie Marge, gotowa – chcąc pomóc siostrze w potrzasku – posunąć się naprawdę daleko, bo aż oddając siebie w zamian za kasę.

Dozwolone od osiemnastu lat (1932)
Under Eighteen
WARNER BROS. ● Reżyseria: Archie Mayo ● Scenariusz: Charles Kenyon ● Wykonawcy: Marian Marsh, Anita Page, Regis Toomey, Warren William, Norman Foster, Emma Dunn, J. Farrell MacDonald i Joyce Compton.
📅 2 stycznia 1932 roku ● 80 minut